Wywiad

12 204 wyświetleń | Czas czytania ok. 10 minut

Scandinavian Express: „kobieta, jak muzyka – łagodzi obyczaje…”

Ewa Duks-SzymańskaEwa Duks-Szymańska

**Wywiad z Ewą Duks-Szymańską, Prezes Scandinavian Express

M.M.: Pani Prezes, od początku związała Pani swoją karierę zawodową z transportem, marzyła Pani właśnie o takiej drodze życiowej?**

Ewa Duks-Szymańska: Nie, był to w dużej mierze zbieg okoliczności. Ale odkryłam dzięki temu swoją kolejną – największą życiową pasję - dostarczającą nieprzerwanie od 20 lat ogromnych emocji, pozwalającą na samorealizację, nabywanie ciągle nowych doświadczeń oraz poznawanie wspaniałych ludzi. Mogę ciągle doskonalić swoje umiejętności, nasza  działalność bowiem obejmuje szerokie spektrum zagadnień, specyfikę nie tylko prawną, spedycyjną, transportową, ale także wszystkich branż, dla których świadczymy usługi. I to sprawia mi ogromną radość i satysfakcję – choć wiąże się z ustawicznym zapobieganiem, a także rozwiązywaniem problemów.

M.M.: Czy w roku 1993 trudno było Pani się zdecydować na założenie własnej działalności i to jeszcze w dziedzinie uznawanej za typowo męską?

E.D-S.: Nie myślałam o tym w kategoriach – trudno/łatwo. Po prostu zdecydowałam i już. Nie mam z tym najmniejszych problemów do dzisiaj – podejmuję decyzje szybko, często spontanicznie i intuicyjnie. Chyba mimo to większość z nich była dobra, należy jedynie przed podjęciem kolejnych wyciągać właściwe wnioski z poprzednich.  Trzeba także mieć sporo szczęścia, ponadto lubić ludzi. Mam świetną relację z większością spotkanych w życiu zawodowym osób, wiele z nich bardzo mi pomogło, przekazując swoje doświadczenia. Jeśli chodzi o określenie branży jako typowo męskiej – faktycznie, jest to branża zdominowana dotychczas przez mężczyzn. W mojej opinii ten podział jest absolutnym stereotypem, jakoś nie odczuwam tego jako ciężaru. Wręcz przeciwnie – ja osobiście czuję się tu doskonale i jestem przekonana, że to nie płeć decyduje o sukcesie tylko predyspozycje i determinacja.

M.M.: Scandinavian Express to niezależny  operator  logistyczny.  Specjalizujecie się w międzynarodowym transporcie i spedycji ładunków drobnicowych, całopojazdowych oraz ponadgabarytowych  w relacji Europa-Skandynawia. Pani zdaniem to wymagający rynek? Jak długo zdobywaliście zaufanie klientów?

E.D-S.: Skandynawia jest rynkiem bardzo wymagającym, jeśli ma się ambicje świadczyć usługi na wysokim poziomie - w szerokim zakresie. To rejon Europy odmienny geograficznie, kulturowo, społecznie. Umiejętne poruszanie się w szwedzkich czy norweskich niuansach biznesowych wymaga sporego doświadczenia – zdobywa się je latami, niejednokrotnie płacąc przy tym wysoką cenę za nieuchronne – zwłaszcza na początku – błędy i potknięcia. Poza koniecznym doświadczeniem na tym rynku równie ważne jest sprostanie wciąż rosnącym wymaganiom w zakresie jakości, terminowości, etyki i wysokiego poziomu specjalizacji.
Geografia z kolei wymusza inwestycje w specjalistyczny sprzęt i ludzi. Jazda ciężarówką po górach np. w Alpach to zupełnie inna „bajka” niż jazda po górach w Skandynawii, gdzie nie przecina się wzniesień, korzystając z tuneli, tylko z 24 tonami trzeba wspiąć się na sam szczyt, często po krętej, oblodzonej drodze. Taką pracę jest w stanie wykonywać tylko prawdziwa elita wśród kierowców.
Na zaufanie naszych Klientów pracowaliśmy przez ostatnie 20 lat. W efekcie obsługujemy zarówno polskie, jak i szwedzkie, norweskie czy fińskie firmy. Zarówno skandynawskie wielkie koncerny, jak i rodzime małe przedsiębiorstwa. Te ostatnie powierzają nam niejednokrotnie dorobek całego życia. Nigdy nie możemy zawieść ich zaufania.

M.M.: Co jest obecnie Waszą specjalizacją na rynku skandynawskim?

E.D-S.: To, co wyróżnia nas na tle konkurencji, to z pewnością możliwość obsługi dostaw do całej Skandynawii  przez cały rok. Zima na Lofotach, Nordkapp, Bergen, Kiruna, Mo i Rana – to dla naszych kierowców standard. Jesteśmy znani zarówno z rekordowo krótkich czasów dostaw, zwłaszcza ładunków drobnicowych, jak i z naszych możliwości przewiezienia ponadgabarytowych kolosów. Transport realizujemy w całości we własnym zakresie, własną flotą, nie wystawiamy ładunków klienta na giełdy transportowe. To zdecydowanie odróżnia nas  od konkurencji. Dla nas przesyłka klienta to podmiot – a nie przedmiot działania. Pozwala nam na to nasz sprzęt, doskonałe wyposażenie, ale przede wszystkim  –  świetni, profesjonalni, zaangażowani spedytorzy i kierowcy. Dzięki temu tak naprawdę zapewniamy klientom nie tylko przewóz, ale przede wszystkim bezpieczeństwo i święty spokój. 99,94% dostaw kompletnych, bez żadnego istotnego uszkodzenia – w skali kilkunastu tysięcy obsługiwanych przesyłek rocznie, na nieprzewidywalnym Bałtyku ze sztormową pogodą, trudnej geograficznie i pogodowo Skandynawii – to  nasz wyróżnik.

M.M.: Jakim taborem dysponujecie?

E.D-S.: Nowoczesnym, Niezawodnym. Nasza flota to na dziś łącznie 70 zestawów. Stawiamy jednak nie na ilość, a na jakość i wielofunkcyjność. Dysponujemy pełnym przekrojem środków transportu i wyposażenia dodatkowego – pojazdy do 3,5T, 12T, 18T, 26T, 40T, zestawy standard, mega, tandem, coil-mulda, windy samowyładowcze, podnoszone dachy, podwójne podłogi, rozsuwane tylne słupki naczepy, komputery pokładowe, skanery itd. Pozwala nam to maksymalnie efektywnie dopasować rodzaj środka transportu do specyfiki towaru i zleceń klienta. Posiadamy także własny tabor specjalistyczny z ciągnikami balastowymi i naczepami typu tiefbett, platforma, semi, tele  – dedykowanymi do przewozu ładunków ponadgabarytowych. Inwestujemy głównie w skandynawskie marki – VOLVO i SCANIA – z uwagi na niezawodność tego sprzętu, jak i rozbudowany serwis dostępny w Skandynawii.

M.M.: Jaką dokładnie strategię pozycjonowania ma firma Scandinavian Express?

E.D-S.: Przez 20 lat wypracowaliśmy swoją własną, unikalną pozycję na rynku – spełniając potrzeby klienta wymagającego – wypełniliśmy swoistą niszę. Jesteśmy wystarczająco dużą, doświadczoną i kompetentną firmą aby zapewnić serwis logistyczny na poziomie globalnych graczy TSL, jednocześnie naszą przewagą, jako przedsiębiorstwa średniej wielkości, jest ustawiczne dążenie do osiągnięcia maksymalnej jakości usług na zasadzie „być wielkim - nie będąc dużym”.

M.M.: Pani Prezes, firma jest chwalona za szybkość w działaniu i elastyczność. Jakie jeszcze atuty, Pani zdaniem, należało by wymienić?

E.D-S.: Prawdziwą pasję i energię, którą wnosimy do współpracy z Klientem.  Ludzie, którzy tworzą firmę Scandinavian Express zostawiają w niej cząstkę siebie. Tutaj na co dzień wyczuwa się prawdziwe emocje i pozytywną energię, która napędza cały zespół. Klienci też to czują. Myślę, że widać to również na filmie dostępnym na jubileuszowej stronie internetowej.
Działamy zgodnie z dewizą: „Nie obchodzi mnie to, czego nie można zrobić, interesuje mnie wyłącznie to, jak zrobić to, co jest do zrobienia”. Stoimy więc twardo na ziemi w naszej branży, w której problem jest rzeczą codzienną. A jednocześnie nasze doświadczenie i wyobraźnia pozwala nam wybiegać zarówno krótko – jak i daleko w przyszłość i przewidywać to, co może się wydarzyć. Ta właśnie umiejętność przewidywania problemów – na dwa koła przed peletonem – pozwala nam ich najczęściej uniknąć. A nie jest to regułą w naszej branży, podobnie jak to, że jedną z naszych wartości jest zwykła – a może – niezwykła wiarygodność i etyka.

M.M.: Firma obchodzi właśnie 20-lecie, ale to nie jedyne Pani „dziecko”. Jest Pani kobietą spełnioną: firma, mąż, dzieci. W jaki sposób dzieli Pani swój czas, przecież jest Pani osobą zapracowaną?

E.D-S.: Jestem zwolennikiem zasady: „Jeśli masz za mało czasu, dołóż sobie dodatkowe zajęcie – z pewnością lepiej sobie go zorganizujesz”. Warto, choć początkowo istnieje ryzyko podpierania się nosem. Ponadto – trzeba bezwzględnie lubić to, co się robi i widzieć życie w żywych kolorach. Radość życia – to ona napędza do działania, pozwala cieszyć się z każdego dnia. Dążę do zachowania równowagi pomiędzy życiem zawodowym i prywatnym – choć te różnice często się zacierają i jedno wpływa na drugie z pewnością. Firma, która od początku do końca jest odbiciem moich idei z jednej strony, z drugiej – wspaniała, bardzo związana z sobą rodzina – wspierający mnie mężczyzna i trójka dorosłych już, odpowiedzialnych dzieci – w tym syn współtworzący od kilku lat sukces naszej firmy – czy można sobie wymarzyć coś więcej? Pewnie tak, ale dla mnie to jest spełnienie. Stworzyłam sobie właśnie taki świat i jestem z tego bardzo zadowolona.

M.M.: Jakieś skrywane namiętności, pasje?

E.D-S.: Mam cały szereg zainteresowań, w tym wiele oczekujących w kolejce na zrealizowanie. Lubię być aktywna fizycznie i psychicznie, moje aktualne  pasje – poza firmą naturalnie  – to ogród, zwierzęta, książki, aktywny sport, - jazda konna, żeglarstwo. Kiedyś motocykle, co ostatnio przerodziło się w skutery śnieżne. I jakby było może mało śmiesznie – do tego nasze własne domowe Święto Pierogów, wystrój wnętrz i renowacja starych mebli,  robótki na drutach… Dużo na dzisiaj? Nie – w sam raz. Na jutro? Wciąż za mało.

M.M.: Czy w ciągu Pani działalności jakieś zlecenie Panią zaskoczyło, rozbawiło może swą nietypowością?
E.D-S.: Wiele z nich jest zaskakujących, czasem zabawnych, choć wymieniając je nie chciałbym nikogo urazić. Bo trzeba szanować ludzi i ich działania. Przecież towary, które nam powierzają, są dla nich zawsze ważne, bez względu na to – czy to paczka z jedzeniem wysłana przez kochającą babcię do studenta, czy też bardzo drogie – na dodatek ponadwymiarowe urządzenie, bez dostarczenia którego na tzw. „cito” – stanie linia produkcyjna, a wraz z nią 200-osobowa załoga… To wszystko można objąć jednym słowem – odpowiedzialność. Dla nas to codzienność, jakże ważna – ale zupełnie normalna. I dziękuję za zaufanie wszystkim naszym klientom, którzy zdecydowali się nam ową odpowiedzialność powierzyć.

M.M.: Ludzie, którzy znają Panią Prezes, podkreślają nieszablonowość myślenia w prowadzeniu biznesu, która odzwierciedla się chociażby w zatrudnianiu kobiet na stanowiskach kierowców. W jaki sposób takowe posunięcia postrzegają Klienci firmy?

E.D-S.: Klienci najczęściej nie spodziewają się, że po odbiór przesyłki przyjedzie kobieta, stąd pierwszą reakcją jest zupełne zaskoczenie. Niemniej jednak – zawsze pozytywne! Pojawiają się miłe komentarze np.: „Nasz magazyn od dawna nie pracował z takim zapałem i uśmiechem na twarzach…”. Nasuwa się tu parafraza – „kobieta, jak muzyka – łagodzi obyczaje…”. Z biznesowego punku widzenia nie ma dla mnie znaczenia, kto siedzi za kierownicą ciągnika - najważniejszy jest profesjonalizm kierowcy oraz fakt, że powierzony towar jest w dobrych rękach. I gwarantuję, że jest.

M.M.: Tajemnica Pani sukcesu tkwi w…

E.D-S.: Dążeniu do profesjonalizmu, radości życia i spotykaniu właściwych ludzi we właściwym czasie na mojej drodze.

M.M.: Plany na przyszłość? Czy planuje Pani Prezes dalszy rozrost firmy, czy też raczej dopracowywanie detali?

E.D-S.: Już niebawem otwarty zostanie oddział naszej firmy w Sztokholmie, natomiast w przyszłym roku planujemy uruchomienie podobnej placówki także w Norwegii. Poza tym inwestycje w infrastrukturę informatyczną i wdrożenie nowego systemu, który pozwoli dopracować wspomniane detale. Dalszy rozwój tych usług, w których jesteśmy najlepsi – całorocznych linii drobnicowych na Skandynawię, dostaw ekspresowych oraz projektów ponadgabarytowych. 

M.M.: Czego życzyć Pani i firmie na kolejne 20 lat?

E.D-S.: Niezmienności idei, życzliwości ludzi i siły. I każdego dnia choć jednego powodu do uśmiechu.

14.10.2013

Ostatnie wywiady

Ostatnie wiadomości

### Error: No such param 'title' ###

### Error: No such param 'created' ###